Paradoks ogólnego prawa

Prawo w niniejszym tekście ma szerokie znaczenie – oznacza system uznanych za obowiązujące norm (dyrektyw) postępowania prawnych lub moralnych. Prawo państwowe (tworzone i sankcjonowane przez instytucje państwa) jest przypadkiem prawa w tym sensie. Prawem w tym znaczeniu mogą być też zwyczajowe lub formułowane na gruncie teorii etycznych systemy reguł i norm postępowania.

Prawo może nie zawierać dość precyzyjnych konceptualnych narzędzi pozwalających na operacjonalizację jego nakazów i zakazów we wszystkich przypadkach. Wtedy niektóre przejawy danego zjawiska mogą być potępiane, a inne – nie, gdy są oceniane metodą legalizmu. Ten stan rzeczy sprzecza się ze zdroworozsądkowym pojmowaniem sprawiedliwości, które wymaga, by podobne przypadki oceniać podobnie. Nazwijmy ten problem „paradoksem ogólnego prawa”. Jego źródłem jest ogólność prawa: prawo jest i powinno być ogólne – ma ono odnosić się do typów sytuacji, dlatego może nietrafnie odzwierciedlać sytuacje, które są nietypowe, nowe lub bardzo złożone, co sprawia, że nakazy i zakazy prawa można łamać w sposób dla niego „niedostrzegalny”. Przykładowo, jeśli prawo zakazuje manipulacji, ale nie oferuje narzędzi pozwalających ją zidentyfikować – mamy do czynienia z luką prawną. Metoda legalizmu nie daje konceptualnych narzędzi pozwalających zidentyfikować i ocenić na przykład manipulację przez niedomówienie, wieloznaczność, bliskoznaczność terminów, mylącą sugestię itd. Jedynie manipulacja, która dokonuje się w drodze dosłownego kłamstwa, może być oceniona tą metodą, choć i to nie zawsze jest możliwe ze względu na niepewność kryteriów prawdy w niektórych przynajmniej sytuacjach, na przykład, gdy nie ma źródeł wiedzy pozwalających w sposób pewny przesądzić o fałszu wypowiedzi. Gdy manipulacja dokonuje się w zawoalowany sposób, prawo może jej „nie widzieć” i nie można wtedy jej ocenić metodą legalistyczną. Paradoks ogólnego prawa polega w tym przypadku na tym, że zgodnie z metodą legalistyczną niektóre przypadki manipulacji są potępiane, a inne – tolerowane. W tej sytuacji metoda grozi arbitralnością ocen lub może skutkować „martwym prawem”, które jest powszechnie lekceważone, uważane za niepotrzebne.

J.F. Jacko (2018) Etyka ekspresji. W/In G. Habrajska (Red./Ed.), Etyka w komunikacji (pp. 79–101). Łódź: Primum Verbum, s. 82-83.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz